niedziela, 13 maja 2012

ROZDZIAŁ XXXIV

**narrator**
Niall z Laurą spędzili miły wieczór przy kominku i ciepłym kakao.Teraz naprawdę pokazywali wszystkie swoje uczucia , Laura bała się co do reakcji Harrego , ale postanowiła zrobić to co czuję i uważa za słuszne.Harry całymi dniami siedział tu w parku tu w restauracji z nieznajomą dziewczyną.Pojechał do rodziców by spotkać się ze swoją koleżanką/przyjaciółką czy może kimś więcej?To pytanie możemy sobie zadawać.Liam za wszelkie ceny stara się o wybaczenie Alicji i nie przestaje o nią walczyć i chyba dobrze , że tak robił bo ta w końcu mu wybaczyła.Właśnie są w drodze do Londynu , Alicja postanowiła się wprowadzić do domu 'direction' o czym nie wie jeszcze nikt oprócz Liama.W Polsce nic jej nie trzymało ,rodzina była patologiczna łagodnie mówiąc.Zayn i Paula wylegują się całymi dniami w domu przed telewizorem.Louis zaś wykorzystuje swój wolny czas tylko i wyłącznie dla swojej nowej dziewczyny.Dzisiejszego dnia wszyscy mieli poznać nową dziewczynę Louisa Destiny - tak właśnie się nazywa.


**Laura**
W drodze do domu 'direction' poczułam straszny brzuch , maluch wariował jak nigdy , ale postanowiłam że nie będę zawracała głowy innym i postaram się  ukryć ból.Weszliśmy do domu  Zayn i Paula coś gotowali a Louis właśnie dokańczał nakrywanie do stołów po skończonej czynności wyszedł z domu by pojechać po Des. 
W tym czasie ja usiadłam  się na kanapie by zbytnio się  nie przemęczać a Niall poszedł do garażu po napoje. Zastanawiam się po co oni zostawiają je tam skoro mają dużą lodówkę. Włączyłam telewizor na muzyczny kanał i akurat trafiłam na One Thing  , oczywiście nie obyło się bez śpiewów Zayna i moich . Paula jak zwykle się z nas śmiała ona nie przepadała za 'muzyką' i śpiewem wolała sport i inne 'męskie rzeczy'. Niall długo nie wracał więc postanowiłam iść do niego. Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych.Zakręciło mi się głowie wielki szum i bum .


**Louis**
Podjechałem pod dom Destiny wysiadłem i ruszyłem w stronę drzwi wejściowych.Otworzyła jej przemiła mama Pani Melanie miałem okazję ją wcześniej poznać i muszę przyznać , że jest naprawdę wspaniałą kobietą wprost idealną dla Harrego. Wolę mu nic nie mówić o niej bo jeszcze zostawiłby dla  niej Laurę a tego bym nie zniósł - zaśmiałem się sam do siebie.Pani  Melanie zawołała Des a ta po chwili była już na dole.Stała przede mną ubrana w piękną kwiecistą sukienkę , włosy miała lekko skręcone a na powiekach miała zrobione wielkie kreski.Pożegnaliśmy się z jej mamą i ruszyliśmy do domu. Boje się co te głąby znowu mogli zrobić  a zwłaszcza boje się pomysłów Niall'a. Mam nadzieję , że Des zrobi dobre wrażenie na nich i dziewczynach.Całą drogę Destiny zadawała masę pytań dotyczących chłopców  i ich dziewczyn na które z miłą chęcią odpowiadałem.Podjechaliśmy pod dom postawiłem go przed domem i szybko podbiegłem do drzwi. Momentalnie zbladłem ,wyciągnąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem po pogotowie.Przedstawiłem sytuację i podałem adres.Des podeszła do mnie i pomogła mi podnieść Laurę , wnieśliśmy ją jakoś do domu . Zaczęły się pytania od Zayna i Pauli co się stało i tak dalej , ale co ja miałem im powiedzieć jak sam nie wiem . Chwilę później przyszedł Niall  , przejął się chyba najbardziej z nas bo zaczął płakać , nasz Nialler pierwszy raz od dłuższego bardzo dłuższego czasu płacze.Ktoś pukał do drzwi więc podszedłem i otworzyłem było to dwóch panów ubranych w czerwone 'kombinezony'. Przenieśli Laurę na noszach do ambulansu Niall poszedł za nimi , pozwolili mu jechać tylko dlatego , że skłamał , że jest jej chłopakiem .Nam już nie pozwolili jechać więc wsiedliśmy wszyscy do samochodu i pojechaliśmy za karetką . W drodzy każdy to przeżywał nawet Des a w końcu nie znała jeszcze Laury.Podjechaliśmy pod szpital trochę później niż karetka , bo były straszne korki a jak wiadomo karetka na sygnale ma pierwszeństwo czy coś . Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do drzwi szpitala.Podeszliśmy do recepcji i spytaliśmy o przed chwilą przywiezioną tu dziewczynę  recepcjonistka czy ktoś tam pokierował nad do 'działu' ciąży zagrożonych . Poszliśmy w tamtym kierunku i zaczęliśmy wypytywać lekarzy o stan pacjentki Ci nie chcieli nic powiedzieć i kazali nam czekać więc usiedliśmy się na krzesłach które stały przy każdej sali . Siedzieliśmy przed salą jakieś 3 godzinki w tym czasie Zayn Paula i Des zdążyli się  poznać i wydaje mi się , że polubić bo rozmawiali dość intensywnie , chociaż przejmowali się sytuacją Laury w niektórych momentach się śmieli. Zupełnie zapomniałem powiadomić Harrego o tym więc postanowiłem napisać mu smsa. ' Laura w szpitalu , kiedy przyjeżdżasz ?' po 15 minutach odpisał 'aha , nie wiem jeszcze . co jej ?' To mnie zdziwiło Harry napisał to z takim zimnem jak nigdy wcześniej , zawsze  najważniejsza była Laura i dla niej zrobiłby wszystko a teraz nawet przyjechać nie chce ? Dla mnie to podejrzane.Odpisałem mu ' raczej co Ci ? a z nią nie wiem co '.
Nie odpisał już.Po 30 minutach z sali  wyszedł szczęśliwy Niall.
-jestem ojcem -krzyknął na cały korytarz.
Wszyscy podbiegli do niego i zaczęli mu gratulować.

-a z Laurą już  dobrze ?
-tak , po prostu zasłabła , dziecku też nic nie jest , ale będzie musiało trochę poleżeć w szpitalu no bo wiecie jak to wcześniaki . niedługo pewnie będziecie mogli zobaczyć naszą królewnę , ja widziałem ją tylko przez chwilkę bo kazali mi wyjść , ale jest śliczna po tatusiu oczywiście a no i oczy ma po mamusi - mówił jak opętany , śmiać mi się chciało gdy nawijał jak jakiś wariat. Po chwili nakręcał się jeszcze bardziej , skakał w miejscu jak totalny idiota.Wszyscy na około się  z niego śmieli ,ale ten nic sobie z tego nie robił.
-Niall , uspokój się chyba nie chcesz żeby twoja córka miała ojca wariata ,nie ? -zaśmiałem się.
-bardzo zabawne,  ale to ja mam córkę a ty nie - pokazał mi język.
-oj Niall.
Rozmawialiśmy jakieś 40 przed salą czekając na pozwolenie zobaczenie dziecka , Niall w tym czasie zdążył poznać Destiny.Lekarz wyszedł z sali i pozwolił nam iść do malucha który leży w inkubatorze i zobaczyć do Laury. Destiny przywitała się miło z Laurą która była bardziej rozpromieniona niż Niall.
Od razu podeszliśmy  do inkubatora który stał tuż przy łóżku Laury.
Mała była taka śliczna i niewinna. Zjadałem ją wzrokiem jak ta sobie słodko spała  inni robili zupełnie to samo. Niall jest wielkim szczęściarzem ,ale nie wiem jak poradzą sobie gdy będziemy mieli trasę  bądź jak powie fankom , że jest ojcem. Trasa zbliża się wielkimi krokami a czas wakacji odchodzi mam nadzieję, że to im w niczym  nie przeszkodzi .Podziwialiśmy malucha rozmawiając przy tym z Laurą niestety przeszkodził nam to lekarz który poprosił abyśmy opuścili salę bo musi porozmawiać z pacjentkom o noworodków , posłusznie wypełniliśmy prośbę lekarza i wyszliśmy na zewnątrz sali. Niall jak to Niall żarłok musiał iść do automatu z batonami i napojami. Przyszedł z 6 snickersami i gorącą czekoladą. 
-masz zamiar sam to zjeść ? - zdziwiła się Des.
-nie znasz jego możliwości -zaśmiał się Zayn.
-Mylisz się Zayn przyniosłem też dla was - uśmiechnął się szeroko blondasek .
Podzielił się z nami batonami , oczywiście dla niego były dwa.
Siedział na krześle z wielkim bananem na twarzy wcinając batonika machając nogami jak małe dziecko.Lekarz wyszedł i powiedział nam żebyśmy wrócili do domu bo dzisiaj odwiedzin już nie będzie , Niall lekko się stawiał i chciał zostać , ale lekarz pozwolił mu tylko się pożegnać  tak i więc zrobił.My wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do samochodu.Niall przyszedł jakieś 15 minut później .
Przyjechaliśmy do domu i usiedliśmy na kanapie  . Zaproponowałem Des żeby została u nas na noc na co ta się zgodziła.Cały wieczór siedzieliśmy i rozmawialiśmy przy włączonej muzyce. Zmuszeni byliśmy wysłuchiwać Nialla który gadał jak najęty o swojej córeczce i Laurze. A mi nadal siedział w głowie Harry który zachował się jak idiota. Chciałem napisać mu , że Laura urodziła , ale po co skoro się nią  nie interesuje.Włączyliśmy sobie film 'Egzorcysta' . Destiny strasznie się  bała więc w niektórych momentach przytulała się do mnie i robiła z siebie małą kuleczkę . Film okazał się nudny bo po jakimś czasie wszyscy zasnęliśmy na kanapie .




**
dobra przekonałyście mnie :3
przepraszam ,  że tak późno ale ja też mam swoje życie : <
proszę o komentarze. 

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dziekujemy słońce ;*

Anonimowy pisze...

oooooo jak super że zostajesz bo bym nie przeżyła .:*

Anonimowy pisze...

Jezu świetny rozdzial ! Dobrze ze dziecko zdrowe i wgl. A Harry pewnie coś przeskrobał ; 333
Aśkaaaa xxxx

Anonimowy pisze...

Cudownie że wrociłaś !! :)

A rozdział świetny! harry ma wracać do Laury a nie ! :D

Unknown pisze...

Koochaniee <3 Ja już cie kocham bo wróciłaś .!! Pissz . Tylko prosze żeby Laura Była z Hazzą .

Anonimowy pisze...

kochanie cudownie że wróciłaś:D świetny rozdział i wgl dobrze że dziecko zdrowe... nie przejmuj się tym że długo nie dodajesz każdy ma swoje życie i ja to rozumiem a takie przerwy dodają napięcia i chęci czytania kolejnych rozdziałów<3 uwielbiam cię:**

Anonimowy pisze...

dziękuję w imieniu wszystkich, którzy czytają tego bloga, kocham cię dziewczyno, rozdział jest świetny, nawet nie wiesz że masz talent!!!! nie musisz dodawać codziennie rozdziałów, rozumiem że też masz swoje życie, ale prosze pisz dalej, na taki rozdział warto czekać, STRASZNIE SIĘ CIESZĘ ŻE WRÓCIŁAŚ!!!!! bo tym wcześniejszym nieźle mnie wystraszyłaś.....

Anonimowy pisze...

KOOCHAM CIĘ !! :D
dziękuję, że wróciłaś ! :*
rozdział świetny jak każdy inny ! ;>

Anonimowy pisze...

ciesze sie ze wrocilaś a tak a propo czekam aby zobaczyc co hazza przeskrobał?! <333 / xx stylesowaxx

przydomowe oczyszczalnie pisze...

fantastyczne miejsce ! :)